Witam znowu po długiej przerwie !
U Nas wszystko ma się dobrze.Na razie nie ćwiczymy żadnych sztuczek. Skupiamy się na nauce zostawania i już wkrótce na przywołaniu . Powiem że od ostatniego tygodnia jest już dużo lepiej. Lusia na starcie nie chciała nawet usiąść a na treningowych zawodach (o których zaraz oczywiście napiszę ) nie dość że siadała od razu to jeszcze zostawała na jakieś 3-4 duże kroki . Wiem, pewnie myślicie sobie teraz że to na prawdę mało ale dla mnie jest to wielki przełom bo biała się mega łatwo rozprasza - jak to terrier choć nie chcę tutaj obrażać żadnych właścicieli którzy być może będą czytać ten post ;)
Zawody 24 marca- może zacznę od tego iż było bardzo gorąco i bezmyślna pani czyli ja, przegrzałam moją Luśkę co zaskutkowało prędkością biegu 10cm/km :/ No cóż.. czasu nie cofnę ale wiem że następnym razem wkładam ją od początku zawodów do transportera i nie będę zwracała uwagi na to że młoda zacznie szczekać! Przed następnym biegiem oczywiście Lu siedziała w klatce ale tym razem torek przebiegłam w 2 sekwencjach (każdy tor biegło się po 2 razy - ogólnie były 3 tory ale my na ostatnim nie zostałyśmy bo słońce nas stamtąd zmiotło i nie chciałam Lucy przemęczyć). Pierwszą sekwencję od przeszkody nr.3 do 12. następną od 13. do 18. (dodam jeszcze że ten tor był piekielnie trudny - nadawał się do A2 a nie A0 :P) Lusia najwyraźniej już wtedy troszkę odpoczęła i przebiegła zdecydowanie szybciej choć tego nie można było nazwać żwawym tempem .
Co musimy poćwiczyć/ co wyniosłam z treningu :
- socjalizacja - więcej, więcej i więcej
- zmiany za psem...
- wysyłanie do tunelu
A teraz chyba to co tygryski lubią najbardziej a przynajmniej tak mi się wydaje czyli kilka zdjęć (autorstwa mojego taty- Artura Toporowskiego) z treningu choć mam ich zdecydowanie więcej :
Tory dla nas były Jumpingowe więc nie było strefówek ;)
Pozdrawiam !